Językowa corrida

28.03.2025

Ponad dwustu gości

Liczebnik jest trudnym przeciwnikiem dla osób pragnących mówić i pisać poprawną polszczyzną. Wciąż się z nim zmagamy, bo choć jest jedną z pięciu odmiennych części mowy (obok rzeczownika, czasownika, przymiotnika i zaimka), to faktycznie występuje w co najmniej siedmiu typach.

Zróbmy małą powtórkę: mamy liczebniki główne (pięćdziesiąt), porządkowe (tysięczny lub tysiączny), zbiorowe (pięcioro), ułamkowe (pół, półtora), mnożne (podwójny), wielokrotne (dwukrotnie), wielorakie (trojaki). Do tego dochodzą liczebniki nieokreślone, czyli takie, które nie zawierają w swoim znaczeniu konkretnej liczby: dużo, mało, kilka, trochę itp. Ze względu na budowę możemy też wyodrębnić liczebniki proste i złożone. Proste składają się z jednego elementu: dwa, troje, piąty, ćwierć, a na złożone składa się kilka wyrazów: pięćset siedemdziesiąt dwa, dwudziesty pierwszy, siedemdziesięcioro troje itp.

To tego bogactwa form liczebnika dochodzą jego wymagania składniowe. Mówiąc prościej: musimy uzgodnić formę gramatyczną liczebnika z formami innych wyrazów w zdaniu. A to niełatwe, o czym świadczą liczne pytania o pomoc, kierowane do poradni językowych. Pisze internautka: „Czy w zdaniu: Moim absolutnym rekordem są 34 tysiące postów orzeczenie jest poprawne? A może powinno być: Jest 34 tysiące postów? Jak dopasować orzeczenie do tak dużych liczb?”. Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przywołać dwie reguły.

Pierwsza mówi o tym, że składnia zdania zależy od wymagań gramatycznych ostatniego członu liczebników wielowyrazowych: Dwadzieścia trzy dziewczynki przyszły na spotkanie, bo: trzy dziewczynki przyszły. Trzydzieści pięć dziewczynek przyszło, bo: pięć dziewczynek przyszło. Gdyby zdanie internautki dotyczyło trzydziestu czterech postów, to zapewne nie miałaby wątpliwości: Rekordem są trzydzieści cztery posty (bo: są cztery posty). Ale przy trzydziestu czterech postach nie byłoby „absolutnego rekordu”, a przy trzydziestu czterech tysiącach rekord jest. I tu trzeba przywołać kolejną regułę składniową dotyczącą specjalnych wymagań liczebnika tysiąc.

Wyraz tysiąc łączy się z orzeczeniem w liczbie pojedynczej i w rodzaju nijakim: Tysiąc osób przyszło na koncert, Tysiąc uczniów zdało egzamin. Jeśli jednak przed liczebnikiem tysiąc występują liczebniki dwa, trzy, cztery, to orzeczenie może mieć formę liczby pojedynczej albo liczby mnogiej. Zatem oba sformułowania zaproponowane przez internautkę są poprawne: Rekordem jest trzydzieści cztery tysiące postów albo: Rekordem są trzydzieści cztery tysiące postów.

I jeszcze jedno dręczy naszą korespondentkę: Na przyjęciu miało zjawić się ponad dwustu gości, czy: ponad dwieście gości? Tu o formie liczebnika decyduje przyimek ponad, który łączy się w zdaniu z wyrazami stojącymi w bierniku lub w narzędniku. W pytaniu internautki liczebnik powinien stać w bierniku: Przyszło ponad dwustu gości.

Proste? Absolutnie nie! Dlatego zachęcam do częstego korzystania ze słowników i poradników, by utrwalać te niełatwe zasady.

21.03.2025

Trudne nazwiska

Umiejętne stosowanie w tekście form gramatycznych nazwisk jest ważne, gdyż świadczy o naszej sprawności językowej. Jest też trudne, bo nazwiska odmieniają się według wielu wzorców fleksyjnych. Trzeba nie tylko dopasować nazwisko do wzorca, lecz także umieć je zgodnie z tym wzorcem odmienić. Stąd się bierze niechęć do odmiany nazwisk, której jednak absolutnie nie można ulegać! Wyobraźmy sobie, że nie odmienialibyśmy imion albo nazw miejscowości. Brzmiałoby to tak: Jadę z Piotr i Maria Nowak do Kołobrzeg odwiedzić Adam Kopeć. Nikt by tego przecież nie zaakceptował! Dlatego cieszą mnie pytania przysyłane do poradni językowej z prośbą o pomoc w odmianie.

Tym razem pytanie dotyczy dwóch typów nazwisk. Pierwszy typ to nazwiska tożsame rzeczownikami pospolitymi: Kozioł, Kocioł, Jarząb, Gołąb, Orzeł, a także Dąb, Wąż, Błąd, Dzień itp. Wątpliwość dotyczy oboczności (wymiany) głosek w temacie. Nazwiska Dąb, Wąż, Błąd, Dzień są jednosylabowe, więc niczego w nich nie wymieniamy, tylko dodajemy końcówki: Dąba, Wąża, Błąda, Dzienia, z Dąbem, Wążem, Błądem, Dzieniem. Natomiast w dwusylabowych nazwiskach zakończonych na -oł, -eł, -ąb, mamy dwie możliwości: możemy je potraktować wzorcowo albo potocznie. Jeśli traktujemy wzorcowo, to nie ruszamy niczego w temacie, tylko dodajemy końcówki fleksyjne: Kozioła, Kocioła, Jarząba, Gołąba, Orzeła, o Koziole, Kociole, Jarząbie, Gołąbie, Orzele. Jeśli traktujemy potocznie, to odmieniamy je tak jak rzeczowniki pospolite: Kozła, Kotła, Jarzębia, Gołębia, Orła, o Koźle, Kotle, Jarzębiu, Gołębiu, Orle. Decyzja o formie odmiany nazwiska należy jego do właściciela. Gdy właściciela nie znamy, a musimy nazwisko umieścić w jakimś tekście, wybieramy wzorcowe formy gramatyczne.

Drugi typ nazwisk budzący wątpliwości jest zakończony na -er, na przykład Kromer, Miler, Luter, Majcher, Świder. Najczęściej owo „e” w zakończeniu jest nieruchome: Kromera, Kromerowi, Milera, Milerowi. Czasem jednak staje się „e” ruchome, jak w nazwisku Luter, przybierającym formy: Lutra, Lutrowi, z Lutrem, o Lutrze. Taka odmiana nazwiska Luter jest utrwalona historycznie i zgodna z naszym zwyczajem językowym. Trudniej jednak podjąć decyzję, gdy nazwisko jest tożsame z rzeczownikiem pospolitym, na przykład Majcher albo Świder. Czy traktować je tak, jak większość nazwisk zakończonych na -er, z unieruchomionym „e”: Majchera, Majcherowi, Świdera, Świderowi? Czy tak jak słowo pospolite – i jak nazwisko Luter: Majchra, Majchrowi, Świdra, Świdrowi? Oba sposoby są właściwe, a o tym, który wybrać, decyduje właściciel.

A co ma zrobić dziennikarz, gdy musi takie nazwiska umieścić w tekście? Najlepiej byłoby sprawdzić w innych źródłach albo wprost zapytać, jakich form pan Majcher i pan Świder używają. Jeśli to niemożliwe, to wybrałabym formy z unieruchomionym „e”: Majchera, Świdera.

14.03.2025

Skąd te pucie?

Są słowa, które trudno wymówić. To najczęściej wyrazy zawierające zbitki spółgłosek, np. [żdżk] w słowie przejażdżka, [strz] w słowach mistrz, strzała, [wkr] w wyrażeniu w Krakowie itp. Mówiąc, staramy się upraszczać trudne zbitki i wymawiać je jednorodnie pod jakimś względem: [pszejaszczka], [mistsz], [stszała], [f krakowie].

Jest jednak głoska, która z innych powodów sprawia mówiącym trudności. To głoska [ł], która przeszła i wciąż przechodzi ewolucję. Niegdyś była wymawiana jako głoska przedniojęzykowozębowa. Przy jej artykulacji czubek języka dotykał nie dziąseł, jak przy wymowie [l], ale górnych zębów (śmiało, spróbujmy!). Można ją jeszcze usłyszeć w starych polskich filmach albo w zarejestrowanych spektaklach teatralnych. Gdy w języku ogólnym wymowa przedniojęzykowozębowa głoski [ł] zanikała, aktorzy specjalnie się jej uczyli i nazywali to „ł scenicznym”. Dziś tę rzadką głoskę można usłyszeć w wymowie osób pochodzących z Kresów albo w mowie górali na Podhalu. Znam też młodego szczecinianina, który pięknie to przedniojęzykowozębowe [ł] wymawia. Ale zdecydowana większość mówiących Polaków wymawia ją w sposób zbliżony do wymowy [u], dlatego językoznawcy nazywają ją „u niezgłoskotwórczym”. To takie [u] niebędące samogłoską, nietworzące sylaby. Wymowa: [gu̯owa], [ou̯ówek], [pau̯ac] jest dziś powszechna i poprawna.

Jednak okazuje się, że nawet ta łatwiejsza wymowa sprawia niektórym mówiącym kłopot. Są osoby, które zamiast mówić małpa, kołdra mówią [małupa], [kołudra], przeciągając słyszalne w wymowie [u]. Inni mówiący – wprost przeciwnie – ignorują [ł] i zamiast mówić: powiedziałam, słupek, długopis, głupi wymawiają: [powiedziaam], [supek], [dugopis], [gupi]. Tak się dzieje, gdy głoska [ł] stoi przed samogłoską. Jest to szczególnie rażące, gdy [ł] stoi na początku wyrazu: [użeczko] zamiast łóżeczko, [ukasz] zamiast Łukasz, miasto [uć] zamiast miasto Łódź. Gdy głoska [ł] stoi na końcu wyrazu w otoczeniu innych spółgłosek, to także w niestarannej wymowie zanika, więc słychać [gniót] zamiast gniótł, [pomys] zamiast pomysł, [poszet] zamiast poszedł. Taka wymowa jest dopuszczalna w swobodnym języku potocznym, ale w mowie wzorcowej jej nie aprobujemy.

W języku oficjalnym, publicznym zwykle staramy się poprawnie wymawiać wszystkie głoski, co nie znaczy, że każdą głoskę wymawiamy osobno. Musimy uwzględniać jej otoczenie, więc w sąsiedztwie głoski bezdźwięcznej głoskę dźwięczną wymawiamy bezdźwięcznie: trzeba to w wymowie [tszeba], a głoskę bezdźwięczną wymawiamy dźwięczne: prośba to w wymowie [proźba]. Wyraz płcie (liczba mnoga od płeć), trudny w wymowie ze względu na zbitkę głosek [płć] też trzeba wymawiać naturalnie i nie przedłużać wymowy owego „u niezgłoskotwórczego”. Bo gdy się nadmiernie staramy, to mogą nam jakieś dwie pucie wyskoczyć.

07.03.2025

Kapryśny dopełniacz

Ileż ja już napisałam felietonów o kapryśnym dopełniaczu rzeczowników męskich! Dlaczego kapryśnym? Ano dlatego, że czasem trudno jest się zorientować w jego wariantywnych końcówkach. Tylko od zwyczaju językowego zależy, którą z nich zaakceptuje norma polszczyzny, więc mamy nieustanne powody do gramatycznych refleksji. 

Tak było i tym razem. Siedzimy sobie z koleżanką lekarką i dyskutujemy o tym, jak się zabezpieczyć przed wirusami, jak uniknąć grypy i coviducovida? – tu każda z nas wybrała inną formę dopełniacza. I zamiast szukać odpowiedzi na pytanie: jak się chronić? – zaczęłyśmy rozważać, która końcówka: -a czy -u łączy się ze słowem covid. Poszłyśmy nawet o krok dalej: a jak jest z krztuścem i z kokluszem? W dopełniaczu każda z tych nazw ma inną końcówkę: krztuśca i kokluszu. Czy da się znaleźć jakąś dopełniaczową prawidłowość?

Autorzy podręczników do gramatyki próbują ten problem uporządkować. Czytamy więc, że końcówkę -a przyjmują nazwy osób i zwierząt (czyli rzeczowniki żywotne): piłkarzaaktorakapralaprezydentakrokodylachomikapsa. Mają ją także nazwy narzędzi i naczyń: młotkadłutawkrętakagarnkakubka, nazwy miar i wag: kilometralitrakilograma, nazwy liczb: tysiącamiliona, nazwy miesięcy: kwietniamaja. Końcówkę -a dodajemy również do nazw owoców i grzybów: jabłkabananapodgrzybkamuchomora, nazw samochodów: fordamercedesa, tańców i gier: polonezawalcagolfabrydża. Czy to wszystkie kategorie znaczeniowe? Pewnie nie, ale już się trochę przestrzeń gramatyczna uładziła. 

Końcówkę -u przybierają nazwy abstrakcyjne: humorumomentu, zbiorowe: tłumucukruproszku, materialne: bursztynumarmuru. Jest ona także najczęstsza w nazwach zapożyczonych: kawiorulikierulukruporturyżuparkietutortu. Najczęstsza, ale nie wyłączna! Wszak do innych zapożyczonych rzeczowników męskich dołączamy końcówkę -akomputeramikseratelewizora itd.  

Nie sposób podać wszystkich kategorii znaczeniowych, które przybierają końcówkę -a albo końcówkę -u. W kategorii medycznych i potocznych nazw chorób mamy sporą dowolność. Są nazwy przybierające końcówkę -arakakrztuśćcatężcapółpaśca, są takie, które mają końcówkę uzawałukokluszuwytrzeszczuzakrzepu. A są i takie, jak covid, który się jeszcze nie zadomowiły w polszczyźnie na tyle, by się związać w dopełniaczu z jedną końcówką. Dlatego możemy mówić o profilaktyce covida i covidu.   

Dla porządku muszę jeszcze wspomnieć o tych rzeczownikach, w których końcówka różnicuje znaczenie: geniusza (człowieka obdarzonego geniuszem) i geniuszu (niezwykłego talentu), przypadka (gramatycznego) i przypadku (zdarzenia), muła (zwierzęcia) i mułu (na dnie jeziora). Jest ich więcej, więc w razie wątpliwości warto zaglądać do słowników. 

28.02.2025

Niedobrze

Z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego zwracamy szczególną uwagę na jakość polszczyzny. Oceniamy także sprawność językową Polaków, bo to dwie różne kwestie: zasoby języka i sposób, w jaki z nich korzystamy. W internecie natrafiłam na analizę najczęściej popełnianych błędów w 2024 r. przeprowadzoną przez serwis nadwyraz.com. Autorzy skupiają się tylko na błędach ortograficznych, analizują bowiem wpisy użytkowników internetu. 

Z zestawienia dziesięciu najczęściej niepoprawnie zapisywanych słów wynika, że internauci dość dobrze sobie radzą z zasadą historyczną, czyli pisownią óurzżchh. Tylko w słowie rzygać często wstawiają literę ż, choć ten dość niemiły wyraz ma rodowód prasłowiański (więc czas, by się pisowni nauczyć). Zmorą natomiast jest zasada konwencjonalna, a w jej obrębie pisownia łączna i rozdzielna. Trudności sprawia zapis wyrazów obcych, mimo że są często używane: notabeneà proposin vitro. Błędy są zapewne spowodowane zmniejszonym kontaktem użytkowników języka z tekstami pisanymi. Teksty w internecie nie są tak staranne pod względem językowym jak teksty wydrukowane, wcześniej opracowane redakcyjnie. 

Internautom sprawia kłopot pisownia wyrażeń przyimkowych. Mnie to trochę dziwi, bo przecież wyrażenie przyimkowe to de facto dwa wyrazy: przyimek i rzeczownik albo inna część mowy. Raczej nie napiszemy „dodomu” ani „naobiad”, ani „dlamamy”, więc dlaczego niektórzy piszą „napewno”? Czemu piszą łącznie wyrażenie co niemiara i co nieco, choć w innych połączeniach przyimek co zapiszą na pewno oddzielnie: co dzieńco nocco krok?  Trzeba jednak przyznać, że reguła odnosząca się do rozłącznej pisowni wyrażeń przyimkowych zawiera sporo wyjątków. Wyłącza mianowicie ze swojego obrębu dawne połączenia przyimkowe, które dziś traktujemy jak zrosty: dlategonaprawdęnaprzódnaprzeciwkoponadtowkołowówczaswzwyżzresztą i wiele innych. Jeśli ktoś się ich świadomie nie nauczył i o nich nie pamięta, to jest obawa, że pomyli pisownię na pewno z pisownią naprzeciw albo naprawdę

Ale jeden błąd wymieniony na liście najczęstszych uchybień ortograficznych bardzo mnie ucieszył. Otóż wiele osób pisze łącznie zaprzeczony przymiotnik nienajlepszy. W obecnych zasadach przymiotniki i przysłówki w stopniu wyższym i najwyższym trzeba ze słowem nie pisać rozłącznie: nie najmilszynie najdrożej, łącznie natomiast w stopniu równym: niemiłyniedrogo. Jest w tym pewna niekonsekwencja, dlatego w nowych zasadach, które wejdą w życie w 1 stycznia 2026 roku, wszystkie zaprzeczone formy przymiotnikowe i przysłówkowe będą pisane łącznie: niedobrynielepszynienajlepszyniedobrzenielepiejnienajlepiej. Internetowa praktyka potwierdza słuszność wprowadzonej zmiany. 

21.02.2025

Jak odmieniać?

Użytkownicy języka dbający o poprawność wypowiedzi mają często kłopot z odmianą wielowyrazowych nazw różnych instytucji. Jak odmieniać takie nazwy, jak Szkoła Tańca „Piruecik”, Sklep Wielobranżowy „Feniks”, Uczelnia Biznesu „Omnibus”? Chodzi o to, czy odmieniają się wszystkie człony nazwy, czy tylko niektóre.

W tych konkretnych przykładach odpowiedź nie jest trudna, choć struktura nazwy składa się z różnych elementów. Część pierwszą stanowią określenia charakteryzujące typ działalności: szkoła tańca, sklep wielobranżowy, uczelnia biznesu, częścią drugą jest nazwa indywidualna: Piruecik, Feniks, Omnibus. Zwykle jest tak, że odmieniamy określenia charakteryzujące, a nie odmieniamy nazw indywidualnych: Zapraszamy do Szkoły Tańca „Piruecik”, Zakupy zrób w Sklepie Wielobranżowym „Feniks”, Studiuj w Uczelni Biznesu „Omnibus”. Jeśli opuszczamy część pierwszą, to odmieniamy część drugą: Kupuję w „Feniksie”, Studiuję w „Omnibusie”.

A jeśli nazwa jest bardziej skomplikowana? Taką ma na przykład Polska Spółka Gazownictwa sp. z o.o., z oddziałami w całej Polsce. Do pełnej nazwy dodawana jest kolejna część: Oddział Zakład Gazowniczy i nazwa miasta. Całość ma więc taką postać: Polska Spółka Gazownictwa Sp. z o.o. Oddział Zakład Gazowniczy w Szczecinie. Jak tę rozbudowaną nazwę odmienić? Słowo oddział w nazwie wymaga jakiegoś dopowiedzenia: oddział czego? albo oddział gdzie?. Więc napisałabym tak: Przyznano wyróżnienie Polskiej Spółce Gazownictwa sp. z o.o. Oddziałowi Zakładu Gazowniczego w Szczecinie. A powiedziałabym krócej: Muszę załatwić swoją sprawę w Oddziale Zakładu Gazowniczego w Szczecinie. Ale czy tak jest w praktyce? Nie znalazłam w żadnych tekstach opisujących działalność Polskiej Spółki Gazowniczej innych form drugiego członu nazwy: Oddział Zakład Gazowniczy niż mianownik i biernik. Więc w sumie nie wiemy, jak przedstawiciele firmy radzą sobie z odmianą.

Inna bardzo rozbudowana nazwa: Konsorcjum Olejów Przepracowanych – Organizacja Odzysku Opakowań i Olejów S.A., choć wydaje się skomplikowana, to faktycznie jest łatwiejsza w odmianie. Człon nadrzędny: konsorcjum – jest nieodmienny, więc pierwszej części nazwy: Konsorcjum Olejów Przepracowanych nie odmieniamy. W części drugiej odmienia się tylko człon organizacja. Zatem na pytanie: Gdzie pracujesz? można odpowiedzieć: w Konsorcjum Olejów Przepracowanych – Organizacji Odzysku Opakowań i Olejów S.A.

Kłopoty w odmianie sprawiają też niektóre nazwy administracyjne, a zwłaszcza zestawienie gmina miasto. Jak to napisać: Przewozy w granicach administracyjnych gminy miasta Szczecin? Czy raczej w granicach gminy miasto Szczecin? Czy to gmina miasta (czyja?) czy gmina miejska (jaka)? Ktoś, kto nie jest urzędnikiem miejskim, ma kłopot (jak ja). Jestem skłonna twierdzić, że chodzi o przewozy w granicach gminy miasto Szczecin. Ale czy na pewno? I czy nie byłoby prościej używać konstrukcji gmina miejska Szczecin? Sama nie wiem…

14.02.2025

Lokalny zwyczaj

Nazwy miejscowe podlegają regułom gramatycznym, podobnie jak nazwy pospolite. Z gramatyką się nie dyskutuje, bo jest ona istotą każdego języka. Co jednak, gdy mieszkańcy odmieniają nazwę swojej miejscowości inaczej niż to narzuca reguła gramatyczna? O takiej sytuacji napisał korespondent poradni językowej Uniwersytetu Szczecińskiego:

„Mieszkam w miejscowości Słup. Odkąd pamiętam, wszyscy mieszkańcy miejscowości, od najmłodszego do najstarszego, odmieniali tę nazwę tak: w Słupiu, ze Słupiem. Ostatnio pewien uczony Pan zwrócił mi uwagę, że nawet nie wiem, gdzie mieszkam, skoro w taki błędny sposób odmieniam nazwę. Problem w tym, że w okolicy wszyscy tak odmieniają, jedynie obcy będący tutaj pierwszy raz odmieniają ją tak jak słup stojący przy drodze. Czy w takim przypadku można powiedzieć, że lokalna wymowa staje się obowiązująca i nie popełnia błędu językowego ten, kto ją stosuje?”.

Faktycznie, i w wykazie urzędowych nazw miejscowości, i w słownikach nazwa miejscowa Słup ma w dopełniaczu końcówkę -a: Słupa, a w miejscowniku końcówkę -e: w Słupie. Podobnie jest z nazwą miejscową Kup zakończoną spółgłoską -p: Kup, Kupa, w Kupie. Można to sprawdzić w urzędowych wykazach albo w słownikach, na przykład w „Słowniku nazw miejscowości i mieszkańców” pod red. Marka Łazińskiego. Czy jednak wszyscy stosują się do tych zaleceń? Nie zawsze. Bywa, że narzucone formy nie odpowiadają mieszkańcom, którzy tworzą własną gramatykę swojej nazwy.

O nazwie zachodniopomorskiej miejscowości Banie parokrotnie już pisałam. Urzędowa forma liczby pojedynczej: (to) Banie, Bania, w Baniu, pod wpływem lokalnego zwyczaju językowego ustąpiła miejsca formom liczby mnogiej: (te) Banie, Bań, w Baniach, co znajduje potwierdzenie w Wykazie urzędowych nazw miejscowości Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 2019 roku. Nie jest też używana urzędowa forma Gumieńc –

dopełniacza nazwy szczecińskiego osiedla Gumieńce, podawana w Rozporządzeniu Ministra Administracji i Cyfryzacji z dn. 13 grudnia 2012 r. w sprawie wykazu urzędowych nazw miejscowości i ich części. W szczecińskim zwyczaju językowym utrwalona jest przede wszystkim forma dopełniaczowa: Gumieniec, rzadziej mówimy Gumieńców. Ale o formie Gumieńc nikt tu nie słyszał. Podane w tymże samym wykazie formy gramatyczne bliskiej szczecinianom nazwy Załom: Załomu, w Załomie także nie są używane, bo szczecinianie i załomianie jeżdżą do Załomia albo mieszkają w Załomiu.

Kto więc ma rację w tym gramatycznym sporze: urzędy i słowniki czy mieszkańcy? Jednak mieszkańcy, bo to oni są „gospodarzami” nazwy swojej miejscowości. Słowniki narzucają formy zgodne z regułą gramatyczną, mieszkańcy zaś wolą taką, która odpowiada ich potrzebom (ponoć mieszkańcy miejscowości Kup wcale nie odmieniają swojej nazwy, choć tego akurat nie popieramy…).

W gramatyce nazw własnych to lokalny zwyczaj językowy ma decydujący głos.

07.02.2025

Rzuć okiem!

Tytułowy zwrot jest znany chyba wszystkim użytkownikom języka. Mówimy tak wtedy, gdy chcemy, by ktoś popatrzył na kogoś lub na coś przez krótką chwilę, pobieżnie się z czymś zaznajomił. Nie rozkładamy tego zwrotu na czynniki pierwsze i nie mówimy: Jak to?! okiem? rzucić? To niemożliwe! To nielogiczne!

No właśnie, czy wszystko w języku musi być logiczne? Nie chodzi mi o treść wypowiedzi, tylko o jednostki języka. Kryterium logiczności jest stosowane raczej do oceny całych tekstów, a nie pojedynczych faktów językowych. A jednak są osoby, które wymagają od języka logiczności. Choćby ci, którzy piętnują pleonazmy (albo rzekome pleonazmy) i mówią: mały domek? to nielogiczne! Domek to zdrobnienie, więc zawsze jest mały. Uśmiech na twarzyGrymas na twarzy? A gdzie indziej być mogą? Zielona trawa? Trawa zawsze jest zielona. Zaspa śnieżna? A może być inna?

Zwolennicy „logicznego” języka kwestionują gramatyczne prawa niektórych wyrazów. Twierdzą na przykład, że  przymiotnik biały się nie stopniuje, bo albo coś jest białe, albo białe nie jest (chyba nigdy nie byli w sklepie z farbami!). Uważają, że nie stopniują się też inne przymiotniki, choćby pełny czy łysy. A przecież można sobie wyobrazić sytuację, gdy widzimy, że jedna sala kinowa jest pełna (widzów), a druga jeszcze pełniejsza... Wątku z przymiotnikiem łysy już nie ciągnę, bo każdy może sobie wyobrazić potrzebę jego stopniowania...

Językowi logicy uważają też za nielogiczną formę czasu przyszłego będzie czytał. Jest według nich wewnętrznie sprzeczna, bo będzie sygnalizuje przyszłość, a czytał odnosi się to przeszłości. Za właściwą uznają tylko konstrukcję z bezokolicznikiem: będzie czytać. I nie żal im nieobecnej w tej formie informacji, kto będzie czytał: on czy ona...

A już najgorzej jest, gdy tropiciele logiczności wchodzą w obszar frazeologii i literalnie odczytują sens frazeologizmów. Uznają na przykład, że powiedzenie pół na pół jest nielogiczne, bo pół podzielone na pół daje ćwierć... Albo że nielogiczne jest porzekadło: Mądrej głowie dość dwie słowie, bo nie ma formy dwie słowie. Są wyrażenia dwa słowa albo po słowie, więc ma być albo: Mądrej głowie dość dwa słowa albo: Mądrej głowie dość po słowie. Pierwsza modyfikacja jest przeróbką na współczesność historycznej postaci z archaiczną formą liczby podwójnej dwie słowie. Niby wszystko się zgadza, ale tajemnicy przeszłości już nie ma. A druga? Ta jest dopiero nielogiczna!

Język, jak widać z powyższych przykładów, nie musi być logiczny, żebyśmy się mogli skutecznie porozumiewać. Pamiętam z dzieciństwa, jak ojciec wołał do mojego brata: Skocz do sąsiada po sekator, tylko szybko, tak na jednej nodze! I sekator miał w mig!

31.01.2025

Plecak i walizka

Podmiot i orzeczenie  to dwie główne części zdania, które muszą się dobrze rozumieć. Porozumienie polega na tym, że formy podmiotu i orzeczenia powinny być zgodne pod względem osoby, liczby i rodzaju, jak w zdaniach: Jaś poszedłKasia poszłaKoledzy poszliKoleżanki poszły.

Czasem jednak podmiot ma formalnie inny rodzaj gramatyczny niż orzeczenie. Chodzi o zdania, w których podmiotem jest osoba płci żeńskiej nazywana męską formą rzeczownika: Prezes podpisałaDoktor zbadałaNowak powiedziała. Choć między tymi wyrazami nie zachodzi zgoda formalna, bo rzeczownik rodzaju męskiego łączy się z czasownikiem rodzaju żeńskiego, to pozostają ze sobą w zgodzie realnej. Norma akceptuje takie połączenia, jednak czasem, żeby nam gramatycznie trochę mniej zgrzytało, do męskiej formy rzeczownika dodajemy formę żeńską, na przykład: Pani prezes podpisałaPani doktor zbadałaAnia Nowak powiedziała.

Trudniej bywa, gdy podmiot jest bardziej rozbudowany i składa się z co najmniej dwóch członów, też często rozbudowanych. Nazywamy go podmiotem szeregowym. Na przykład podmiot: pojemny plecak i pakowna walizka wymagają orzeczenia w liczbie mnogiej: Pojemny plecak i pakowna walizka zapewnią komfort w dalekiej podróży. Jeśli jednak orzeczenie ma formę czasu przeszłego, to nie tylko decydujemy i jego liczbie, lecz także o rodzaju gramatycznym. Wszystko zależy od tego, kto jest podmiotem. Jeśli przynajmniej jeden ze składników podmiotu odnosi się do osoby płci męskiej, orzeczenie przybiera formę męskoosobową: Jan i Ewa śpiewaliPiotruś i kotek poszliGórnicy i pielęgniarki wynegocjowali. Podobnie jest, gdy podmiotem jest rzeczownik żeński i rzeczownik męski nieosobowy: Pani marszałek i parlament dogadali się.

Formę niemęskoosobową przybiera orzeczenie wtedy, gdy człony podmiotu mają różny rodzaj, na przykład: Futro i torebka leżały na podłodzeRada i Parlament uznały. Zwróćmy uwagę, że orzeczenie ma rodzaj niemęskoosobowy wtedy, gdy żaden człon podmiotu nie jest rzeczownikiem osobowym męskim, np. Kobiety i koty przebiegły; Pielęgniarki i szpitale podpisały. Gdyby jeden człon był  rzeczownikiem męskim osobowym, orzeczenie miałoby formę męskoosobową: Chłopcy i kotki przebiegli.

A jeśli członami podmiotu szeregowego będą dzieci i młodzież? Albo dziewczynki i pieski? Kiedyś już odpowiadałam na te pytania, ale że są trudne, to je przypomnę. Tu trzeba wybrać męskoosobową formę orzeczenia, bo składniki podmiotu są różnorodzajowe i odnoszą się do osób: Dzieci i młodzież szliDziewczynki i pieski też szli, bo tak stanowi reguła składniowa. Myślę jednak, że nie zostaniemy źle ocenieni, jeśli wybierzemy rodzaj niemęskoosobowy, który przysługuje i dziewczynkom, i pieskom: Dziewczynki i pieski szły.

24.01.2025

Sięgać gwiazd

Jak się łączą wyrazy? Jaką formę gramatyczną muszą przybrać, żeby zdanie było poprawnie zbudowane? Na ogół – mówiąc lub pisząc – nie stawiamy sobie takich pytań, bo używamy słów znanych, gramatycznie niekłopotliwych. Gdy jednak chcemy się wypowiedzieć staranniej, myślimy: dopełniacz czy biernik?, bo głównie te przypadki budzą wątpliwości.

Które zdanie jest poprawne – pyta korespondent poradni: Rabaty sięgają kilkaset złotych czy Rabaty sięgają kilkuset złotych? Najważniejszym elementem tego zdania jest orzeczenie, czyli czasownik sięgać, mający wiele znaczeń. Jeśli – tak jak w podanym przykładzie – użyty jest w znaczeniu ‘zbliżać się, docierać do kogoś lub czegoś’, to od łączącego się z nim rzeczownika wymaga formy dopełniacza: Emocje sięgnęły szczytówHistoria sięga zamierzchłych czasówW marzeniach sięgał gwiazd. Zatem i rabaty w pytaniu naszego korespondenta sięgają kilkuset złotych.

Czasownik sięgać może się też łączyć z rzeczownikami w innych przypadkach: z biernikiem – sięgać po chusteczkę, z narzędnikiem – sięgać pamięciąsięgać prawą ręką do lewego ucha (czyli robić coś w sposób skomplikowany). Forma gramatyczna rzeczownika zależy od tego, w jakim znaczeniu użyjemy łączącego się z nim słowa sięgać.

Czasownikiem mającym różne wymagania składniowe w zależności od sensu zdania jest też dodać/dodawać. „Od jakiegoś czasu głowię się nad tymi dwoma zdaniami – pisze korespondentka poradni językowej. – Nie wiem, które z nich jest poprawne: Miałam wrażenie, że ostatnie wydarzenia dodały mi dziesięć lat czy też: Miałam wrażenie, że ostatnie wydarzenia dodały mi dziesięciu lat. Znalazłam informację – pisze dalej – że obie wersje są poprawne, ale nie jestem przekonana co do takiej interpretacji”.

O czasowniku dodać możemy powiedzieć, że łączy się i z biernikiem, i dopełniaczem. Wszystko zależy od tego, jaką treść chcemy przekazać. Zasadniczo dodać wymaga biernika: Do zupy dodaj przyprawyDo prezentu dodaj kwiaty. Ale dodać może się też łączyć z dopełniaczem, jeśli mówimy o części czegoś: Do herbaty dodaj cukru (dużo), Do zupy dodaj soli (mało), Dodaj gazu (trochę). Nazywamy go dopełniaczem partytywnym, cząstkowym, który wskazuje na część całości. Z takim dopełniaczem mogą się też łączyć inne czasowniki, np. Pokrój chleba (nieco), Nakupował bułek (dużo), Wypił herbaty i już mu lepiej (trochę, dużo).

Z jakim więc przypadkiem gramatycznym połączyć czasownik dodać w pytaniach zadanych przez korespondentkę? Tylko z biernikiem: Wydarzenia dodały mi dziesięć lat (całość). Dopełniacz byłby właściwy w zdaniu: Wydarzenia dodały mi lat (dużo, wiele).

Używamy plików cookies, aby zapewnić najlepszą jakość. Kontynuując korzystanie z naszej strony, zgadzasz się z naszą polityką dotyczącą plików typu cookies.